chleb
Chleb
Z niejednego pieca się chleb jadło,
na niejednym placki piekło,
zawsze takich pieców dla mnie za mało
było
wędrowałem
nawet w myślach.
Najczęściej na Mazury
gdzie woda ze mną rozmawia szemrząc,
trochę gór i dolin suchych
tam się plażowało z ochotą.
Jeszcze morze
czasem bure smutne
gdy się fale buntowały
rozmawiały ze mną łagodnie
i nadal żyję.
Jednak kromka chleba w domu
tym z dzieciństwa i tym teraz
i już z pieca swego chleba nie ma
to i tak go bardzo kocham
i szanuję za to, że go nie brakuje...
Łódź 12.01.2015 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (2)
poeta piecze chleb sensu. pozdrawiam
"Dziękuję Ci ojcze za ten chleb na stole ,
Że miałem go zawsze i jadłem do woli."
Pozdrawiam.