chleba naszego
w piekarni u Heńka
nigdy nie było tak cicho
codziennie nad pieczywem
unosił się zapach poranka
biel czapki od progu
witała przechodniów
bywały dni gdy szyby
traciły blask
milczeniem otulając
powszedni
jak dziś
gdy puste półki
nucą
"pieśń na wyjście"
wiernemu czytelnikowi...
autor
Colett
Dodano: 2010-12-30 07:50:31
Ten wiersz przeczytano 577 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Przydałoby się jakimś słówkami rozdzielić "zapach
poranka", "biel czapki", gdyż dopełniaczówka na
dopełniaczówce - ten fragment słabszy..Niedużo trzeba
do nieregularnego :)..np. cicho - pieczywo i jeden czy
dwa inne rymy :).. M.
faktycznie wiersz pełen melancholii, czuje się w
powietrzu zapach chleba i smutek, że wielu już go nie
poczuje
http://www.youtube.com/watch?v=FDdwevLwl9E&feature=rel
ated
Ładny klimat tego wiersza. Zapachniało ciepłym
chlebem...+<
Wiersz zaciekawia ma klimat To zagrożenie i w
niedomówieniu modlitwa o chleb codzienny Dobry:)
Serdeczności
nie dla mnie, trudno:) ale jest coś w nim co mi się
podoba :)