chora metafora...
napisany w 2006 r.kiedy to zaczynałem swoją przygodę z wierszem, czytając o teorii wiersza i metafory...
burzą wpadła do doktora
metafora
chyba'm chora
ludzie mnie nie rozumieją
osłem pieją
w głos się śmieją
ja im „powódź kwiatów” z góry
oni – bzdury
takie gbury
ja w ich serca weną swoją
- słupem stoją!
czy się boją?
czy ja się wyróżniam z tłumu
wskutek boomu
rak rozumu?
lekarz zbadał część poezji
i się zeźlił;
- brak amnezji
ty nie jesteś wcale chora
metafora
ci mentora
trzeba na te nowe czasy
„przypływ masy”
"pranie kasy”
to w przenośni stosuj teraz
tak pogderasz
się pozbierasz!
Komentarze (22)
Świetne, uśmiech nie schodzi z ust :))))))
Świetny tekst, uśmiechnęłam się od ucha do
ucha:)))))))))
Świetne:) Pozdrawiam ciepło:)
Oj te "nasze czasy" - super!
Pozdrawiam :)
Oj w niejednym wierszu metafora bywa chora, a Twój
wiersz fajnie się czyta.
Super! Tak sobie płynie skocznie, a ile treści!
Pozdrawiam.