Chorzy zdrowych leczą
Gdzie koniec rozsądku jest?
Gdzie początek głupoty jest?
Po czym poznać, że wariuje się?
Chyba po tym gdzie wyląduje się.
Ale w tedy jest już za późno.
Możesz sobie krzyczeć, na próżno.
Nie pomoże Ci już nic,
Jak wpadniesz do pokoju bez klamek.
Masz może jakiś klucz. A gdzie masz
zamek?
Nie walcz z tym, bo to da tyle co nic.
Będą szprycować Cię prochami,
Które nie pomagają,
Tylko pogarszają.
Oni muszą mieć z czegoś dochód. Może handel
częściami.
Czy Ci co tam siedzą,
Czy oni o tym wiedzą,
Że może są zdrowi.
Nie wierzą umysłowi.
Nie wszyscy w psychiatryku lądują bo są chorzy!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.