Chwycił mnie nagle skurcz obu nóg
Chwycił mnie nagle skurcz obu nóg,
I pomyślałem dobry jest Bóg.
Mógł mnie ukarać jakże inaczej,
Cóż ja dla niego przecież znaczę.
Jestem drobiną w tej gęstwinie,
Która samotnie szybko zginie.
Nie zdołam uciec rwącej masie,
Nawet, gdy zjawię się o czasie.
A jak się spóźnię, kto zobaczy,
Że przybył ten, kto nic nie znaczy.
Choćbym pukaniem budził ciszę,
Nikt się nie zbudzi by usłyszeć.
Czemu o nogach wiersz zaczynam,
Gdyż we mnie tkwi przedziwna wina.
Odczuwam ból gorący w treści,
Który czułością swą nie pieści.
Zwalać na Boga też nie mogę,
Wybrałem inną, własną drogę.
Poszedłem w słowa lekko kręte,
Dla mnie samego niepojęte.
Lecz zrozumiałe, bo ból czułem,
Kiedy buciska z nóg swych zzułem.
Ujrzałem wówczas odcisk duży,
Co mej boleści się przysłużył.
Wreszcie na puentę czas się jawi,
Ślad mej udręki już nie krwawi.
Bóg zasnął świadom swej świętości,
Mnie wciąż daleko ku radości.
Nie będę krył, bo czyżbym mógł,
Chwycił mnie skurcz ponowny nóg.
Podobny temu, co rwał z rana,
Taka już dola ma skubana…
Komentarze (5)
Dobrze, że nóg a nie rąk..przynajmniej napisać mogłeś
:).. M.
Proszę,nawet ze skórczów może powstać interesujący
wiersz.Ja mogę polecić doskonały lek/od 2 m.nie miewam
problemu/j.t.Quinine Bisulphate 300mg,myślę że jest
godnym polecenia bo wiele osob się męczy z tym .Jeśli
się wygłupiłem to przepraszam.
Fabuła jest, humor też i tradycyjnie gramatycznych od
groma :)
Ciekawy wiersz, zgrabnie doprowadzony do puenty:)
Plusik ogromny za wykonanie i treść. Pozdrawiam.
Gładko napisane i nawet się podoba. Jest fabuła
zgrabnie ujęta. Plus z pozdrowieniami,(acha,w ostatnim
wersie brakuje,,a").