Ciąglę Cię widzę...
Tak wiem...
Wracam do moich snów,
cofam się w marzenia,
oglądam się za siebie...
Na łóżku leży ramka,
pusta, bo nie mam Twojej fotografii...
I tak bym ją spaliła.
Ocieram szklaną łzę
listem, którego do Ciebie nie wysłałam,
bo i na cóż mi się on teraz zda?
Niebo jeszcze nigdy nie było takie
piękne,
Chmury takie białe...
Niech ktoś mi sprzeda kawałek tęczy!
Słowik nie chce mi już śpiewać,
skowronek patrzy na mnie z ukosa,
a dzrewko owocowe odchyla się w inną
stronę...
I gdzie ta tęcza, której mi nie
obiecałeś,
I gdzie te Słońce, o którym nigdy nie
mówiłeś?!
Zmarnowałeś tyle moich marzeń...
...to tylko moja chora wyobraźnia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.