Ciemność samotności
Tak oto woła zrozpaczone serce dziewczyny, którą Ty potraktowałeś, jak rzecz. Która według Ciebie nic nie czuje - przede wszystkim nie potrafi kochać. O jak bardzo się pomyliłeś!
Dokoła mnie spokój...
Myśli,
jedna po drugiej,
płyną wolno po głowie.
Setki wspomnień,
niepotrzebnie przypominanych...
Setki uśmiechów,
spojrzeń...
Było - minęło...
Nie ma sensu zagłębiać się w
przeszłość...
To za bardzo boli...
Dokoła mnie spokój...
Cisza...
Cisza,
którą zakłócają kroki.
Kogo?
Nasłuchuję i...
Nadzieja się we mnie burzy.
Wracasz!
I choć tak bardzo Cię kocham,
że aż nienawidzę(!),
serce me z radości szaleje.
Tak długo na to czekałam...
Zrywam się,
wyglądam przez okno - pusto...!
Tylko Noc,
ubrana w swój czarny płaszcz,
kroczy dumnie przez świat,
okrywając wszystko ciemnością samotności...
I mimo tego, co teraz przez Ciebie przeżywam - potrafię Ci wybaczyć... Tylko czy tego chcesz?
Komentarze (1)
Boli,boli,ale w dalszym ciągu się kocha,po co ,po to
żeby bolało? Ładny wiersz