Cień i spojrzenie
Zapalona czerwona świeca
Niepewnie rzuca cień
Na ponurą ścianę.
Samotny ognik
Poruszany przez powietrze.
Bladolice kształty w tle.
Ich oczy pozbawione wyrazu.
Teraz błędne i mętne
Wpatrują się
W płaski kineskop telewizora.
Jak daleko jest to,
Co chcą wypatrzeć i dostrzec.
Biały puch opada na skronie widza.
Z dali czuć zapach
Egzotycznych pomarańczy
I peruwiańskiej kawy.
Malutkie spojrzenia
I życie pęknięte na dwie części.
Tego już tu nie ma.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.