Cierpiąc z grzeczności
Stali na dworcu nadjechał pociąg
Ktoś ich potrącił pewnie niechcący
Wpadli na siebie szkoda że nocą
Więc przez przypadek los ich połączył
Choć w tej ciemności widać niewiele
Torbę jej pomógł wnieść do przedziału
Ona mu miejsce przy sobie ściele
Drogę ucieczki skrywa pomału
Wchodząc przezornie światło zgasiła
Oczy powinny w nocy odpocząć
Tak atmosfera zrobi się miła
Inni podróżni już na nią psioczą
Duszące od niej biją perfumy
Lecz czy zarzucać można to damie
Ona posiadła wszystkie rozumy
Lecz gdy coś powie z pewnością skłamie
Tak się zaczęły czcze opowieści
To o podróżach to o chorobie
Tyle w jej głowie się tego mieści
Ale mądrego nic się nie dowiesz
Niby przypadkiem dotknie kolanem
Bluzkę rozepnie bo jej za ciepło
Pociąg na miejscu będzie nad ranem
Do tego czasu przeżyje piekło
A kiedy walczył tak sam ze sobą
Żeby przed ludźmi nie wyjść na gbura
Ona już wciska ciemnotę nową
Z grzeczności nikt jej nie mówi -
Bzdura!
Mimo że brać jej słuchać nie może
Do swoich tyrad jest przekonana
Lecz kiedy pociąg do celu dotrze
Ta podróż będzie w mig zapomniana
Tak oto życie czasem nas uczy
Że może warto nie być zbyt miłym
Dobre wrażenie mocno się skurczy
Ważne by zmysły w to uwierzyły
Komentarze (8)
swietnie napisane madre przeslanie
Sąsiadkę taką miałem, z nią trzy piętra windą - to
trauma była.
Rozumiem ból i głosuję
Bardzo dobry wiersz i przekaz. Czasami za dobre slowo
zlem placa. Pozdrawiam :)
Bardzo fajny, refleksyjny wiersz, pozdrawiam
serdecznie:)
Okazując komuś dobroć i uprzejmość można w odwecie
dostać po głowie i ściągnąć na siebie problemy...
Fajna refleksja :) Pozdrawiam ciepło
Z wielkim podobaniem przeczytałam tę ciekawą wierszem
historię. Pozdrawiam.
Fajna historyjka, a zmysły często nie są w zgodzie z
rozsądkiem i trudno je przekonać i okiełznać.
Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się przepięknie opisana sytuacja
jakich w życiu wiele a puenta jest godna przemyślenia.