Cisza...
Cisza, przerywana wątłym szeptem
oddechu,
rzuca ci w twarz prawdę.
Tak wiem! Trudne słowo.
Tyle awantur o interpretację
- białe jest białe, czarne - czarne,
we wszystkich kombinacjach.
Nie dbam o to.
Nie myślę "zero - jedynkowo".
Prawda... ja tu. Ty tam.
Odcienie szarości tworzą
całą paletę nowych barw.
Godzisz się na przemyślenie,
w punkcie - ponad to!
Nie zgadzam się, ale rozumiem.
Z doświadczenia wiesz więcej.
Cisza, przerywana wątłym szeptem oddechu,
wyznacza odległość.
Powiedz, słyszysz rytm uciekającego
życia?
Wypłakane łzy zamień w banalny bukiet.
Na kamieniu połóż go by usłyszeć.
Komentarze (2)
Skrajne bieguny przyciągają się, więc wszystko może
się wydarzyć.
'Niezbadane są wyroki boskie'.
Pozdrawiam+
Myślenie zero-jedynkowe - to postrzeganie świata w
skrajnych barwach białej - dobrej lub czarnej złej. A
świat nie jest ani dobry, ani zły. Jest pośredni. W
nieprzebranej gamie szarości - w której musimy
dokonywać wyborów pomiędzy większym dobrem i złem.
Natomiast obrazu z końcowej części nie odbieram
czytelnie. Nie potrafię ubrać w słowa tych okruchów
jakie sobie wyświetlam. Nie wiem jak skierowany jest
dla Ciebie wektor odległości - w przyszłość, czy w
przeszłość? Raczej intuicyjnie wyczuwam że do tyłu.
Tyle widzę. Pozdrawiam