Ćma po raz wtóry
niby taki drobiazg
a kłopot niemały,
ponieważ deszcz zalał
piszczek na komary
kiedy na huśtawce
pod kocem z gwiazd spałem,
uśmiechasz się kpiąco;
"czasowa niepamięć"
więc teraz po nocach
wciąż ganiam z gazetą,
mdłe światło się sączy,
kilowaty lecą
plama z komarzycy,
pajączek się kryje,
mordercze mnie żądze
dopadły i tyle
gdy ćmę chciałem pacnąć,
zadrżała mi ręka,
bo może to właśnie
w nią jesteś zaklęta
Chciałem podziękować za ciepłe i życzliwe słowa, M.G za dedykację, ale..raczej nie.."To se ne wrati"..Lepiej ja niż inni z mojego powodu..Posiedzę w czytelnii..M.
Komentarze (26)
ostrożności nigdy dość! :) fajniasty wiersz:)
Mokra plama
zabiłam ćmę na monitorze!
o boże!
na ekranie odwłok rozmazany
o rany!
została tylko mokra plama
a ja sama!
plama myśleć nie daje
co dalej?
coś zaradzić trzeba
o nieba!
wszystko wkoło wiruje
zwariuje!
już mam prawie skurcze
o kurcze!
jakieś dziwne dreszcze
co jeszcze?
znikad żadnej pomocy
tak po nocy
sama tego nie zrobie
niestety
nie użyję ręki
dzięki!
ni przyrzadu jakiego
nic z tego!
ale ze mnie "jełopa"
dawać chłopa!
wniosek dla kobiety
chłop potrzebny
niestety!
2009. błońskaM
Zaczekaj, dzień wstanie niedługo, one stworzone do
życia nocnego, życie jest piękne choć czasem boli, na
zdjęcie czaru znajdziesz lekarstwo daje słowo
pomyśl tylko.
"bo może to właśnie
w nią jesteś zaklęta" - kto wie?
Gdy mam pacnąć komara, nie zadrży me serce, przeważają
w tych chwilach instynkty mordercze.
ćmy - motyle gorszej jakości:)
Niestety ona zaklęta była w komarzycę ;)
"...zadrżała mi ręka,
bo może to właśnie
w nią jesteś zaklęta..." Moze, kto wie...:) Ladny
wiersz...ulubiony 6-cio zgloskowiec...)
Ćma też stworzenie. Dziękuję, za miły wierszyk.
Pozdrawiam!+.
Mnie zawsze powtarzano, że ćmy to nic innego, jak
nocne motyle, dlatego nawet wielka ćma jest pod mych
dachem bezpieczna. Podaję przepis dla tych, którzy
jednak z trudem tolerują motylki(sprawdzony :-))
Wszystkie światła w domu muszą być wygaszone, otwieram
drzwi na klatkę schodową i zapalam tam światło :-) i
ćma wylatuje, ona, jak i wszelkie nieproszone muchy
:-)))
Ulżyło mi, że jej nie pacnąłeś, uff! Przyjemnie, lekko
i ciekawie. Pozdrawiam!