co nieco stuknięty
Opublikowłem pierwszy raz w grudniu 17 r. z myślą o kimś z Portalu (co imiennie ujawniłem) - choć samego wiersza - nie mogłem jej dedykować.
Wierszami nie wyżywi się dzieci.
Za wiersz mój nie kupisz sukienki.
Cóż – że kocham?.. – gdy... - jestem... -
(niestety)
- na umyśle – "co nieco..." – stuknięty.
- Może bardzo – może troszeczkę...
(w sam raz!.. (– bym się znalazł...) - w
potrzebie)
Choćbym połknął – całą apteczkę
- i tak - każdy Eden – pogrzebię...
ok.1994
Przeminęło – i – żadna znać nie chce...
cóż... – kochałem... (- jak tlen?). – jak
powietrze.
03.07.2017.
Komentarze (36)
Podziwiam Cię Jastrzu!
:)
Człowiek kocha - bo żyje. Bo z boku
Stać nie może, gdy nurt go pochłania.
A wzajemność? To szczęście. Jak poker,
Który przyszedł bez dobierania.
Tego tlenu to każdemu potrzeba, choć ociupinkę.
Marit! - jednak to tylko jedna strona pawdy tego
wiersza. Może to ja - zachowywalem sie jak powietrze.
- Sam nie wiem...
Niesety Mariat! - masz rację. - Mimo, ze zdarzyły mi
się w młodości dwie "milości do szalenstwa".
Wymownie i dwuznacznie - jak powietrze = (bez niego
nie można żyć) i (płyń sobie spokojnie a nawet spływaj
stąd jak powietrze) = to cały Wiktor.