Czas na przeprosiny
Jeszcze tydzień temu na wiosnę
psioczyłem,
że niemrawa jakaś i całkiem odmienna,
że temperatura za mało wiosenna.
Jednym słowem bardzo zawiedziony byłem.
Dziś muszę odszczekać wszystkie
oskarżenia,
że się ociągała przez co kwiatów mało,
a to że zbyt skąpo ziemię słonko grzało,
bo wiosna rozkwitła jakby wyszła z
cienia.
Śliwy kwiat obsypał po całej koronie,
jabłonie i grusze jeszcze się wahają
przez co tylko akcent ukwiecenia dają,
a dereń jadalny już od dawna płonie.
Magnolia w różowe kielichy bogata,
zachłannie w nie zbiera każdy promyk
słońca,
przez calutki dzionek od świtu do końca,
jakby nie był kwiecień ale środek lata...
Komentarze (10)
Chyba wszyscy mieliśmy takie odczucia, teraz każdy
chodzi zadziwiony na widok kwitnących bzów. Pozdrawiam
:)
W tym roku jest wyjątkowo piękna,
z ogromnym podobaniem wiersza,
pozdrawiam:)
Wiersz ukazuje zmianę nastawienia autora wobec
przyrody, przejawiającą się w przepraszaniu za
wcześniejsze negatywne oceny, co może być
interpretowane jako odzwierciedlenie uznania piękna i
cudów natury.
(+)
Super:)
Piękny, radosny wiersz!
Twoje opisy sadów i ogrodów bardzo lubię.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ślicznie!!!
Pozdrawiam :)
Witaj Marianie:)
U mnie też już się rozgościła na całego:)
Pozdrawiam:)
Wiosna kwieciem nadrabia zaległości. Jednak może
jeszcze śniegiem sypnąć. Ślę moc serdeczności i
uścisków:)
Trzeba umieć przeprosić za pochopną opinię:) Ostatni
wers czytam z "ale" zamiast "lecz" dla wyrównania do
dwunastu sylab. Miłego weekendu M.N.:)
:) No to należą się przeprosiny.
Miłego dnia :)