Czas refleksji i zadumy
życie jest nicią u zbiegu ulic
tak mija dzień za dniem
przychodzi czas ktoś odchodzi
na wieczne odpoczywanie
potem cmentarz łuna bijąca w dali
pożółkłe liście na grobach światełka
wspomnienia tych co odeszli już nie ma
na co bukiety wieńce znicze pamięć się
liczy
melancholia dopada ludzi taki to
listopad
najgorszy miesiąc szare zamyślenie
cisza mgła chłód wspomnienia ciebie nie
ma
potem znowu serca spokój nastanie
tylko zegar wciąż na coś czeka otwiera
ramiona
przytuli każdego z nas jak przyjdzie
czas
potem kolejny listopad tu na ziemi
cmentarna alejka znajoma zaduma
nauczyłam się kochać ciszę tego dnia
pomieszaną z nostalgią czekam tutaj
ciągle wierzę że kiedyś się spotkamy
gdy przekroczymy bramy nieba
tam cudów już nie trzeba.
Wszystkie smutki przeminą. Pokój Wieczny w miłosiernych ramionach Boga zostanie.
Komentarze (32)
Bardzo refleksyjny wiersz.
Przeczytałam w zadumie.
Pozdrawiam serdecznie
Tak. To wielka prawda. Każdy z nas ma kogoś na
cmentarzu dziadków, rodziców, rodzeństwo. W tym dniu
zastanawiamy się nad sensem życia. Serdecznie
pozdrawiam Magnolio.