czasami...
nie modlitwą
nie czarami
czym więc ciebie
mam omamić
tak byś mój
na zawsze został
byś śnił ze mną
byś pocieszał
nocą ciemną
jak z tych
uczuć nierealnych
sprawić byś
był materialny
a ty biorąc
mnie w ramiona
kiedy szepniesz
tyś wyśniona
ile serc
samotnych płacze
mówiąc sobie
kiedyś cię zobaczę
i dobrze że sny
barwy piękne mają
gdy ranki przejrzyste
marzenia zabijają
autor
anatea
Dodano: 2009-12-11 09:47:16
Ten wiersz przeczytano 437 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Ciepły wiersz,oby zawsze marzenia się
spełniały.Pozdrawiam serdecznie.
oby sny jawą się stały.... a marzenia by się
spełniały.... pozdrawiam