Czasami nie wiemy o co prosimy
Lubię wczesne poranki
w domu śpią wszyscy jeszcze
ja wyglądam przez okno
czy zanosi się deszczem
czy cieplutkie słoneczko
Pan Bóg wyśle nam z nieba
pacierz już odmówiony
teraz kawę pić trzeba
potem dzieci do szkoły
mąż już robi śniadanie
bo go tak nauczyłam
jestem wdzięczna mu za nie
i do pracy rodacy...
kiedyś mi się nie chciało
więc świętego Józefa
poprosiłam nieśmiało
"pomóż święty Józefie
mi w codziennym tym trudzie"
no i pomógł
i teraz aż mnie ciągnie...
o ludzie...
gdyby nocy nie było
padłabym z przemęczenia
tak to święty wygonił
ze mnie wrednego lenia.
Komentarze (20)
a ja proszę o jeszcze..twego pisania
Bardzo ładny wiersz.Pozdrawiam.
Codzienne zycie wsparte wiara i modlitwa, slicznie
to ujelas w swoim wierszu. Pozdrawiam..
Było pacierza nie mówić, tylko wylegiwać się w łóżku
do południa.
Madre i pełne wiary sa twoje słowa...Z nadzieja
patrzysz ...pozdrawiam..
Teraz wiem jak wygonić lenia :)
Śpiewnie i dowcipnie. Brawo.
Cieszę się jeśli możemy być dla siebie nawzajem
inspiracją do napisania wiersza. Pięknie napisałaś
swój.
Prosto, ciplutko, optymistycznie, ładnie.
Nasze mamy to bohaterki dni codziennych
nie całkiem...ty pijesz kawkę,a mąż robi śniadanie(;
ładnie oddałaś nastrój naszych codziennych poranków...
ujmująca relacja świętej dnia codziennego:) dziękuję i
pozdrawiam+
"...do ludzi..." Ładny, ciepły nieźle poprowadzony
wiersz, trochę przedostatnia zwrotka miesza rytm, ale
Poeta nasz pan.
Bardzo sympatyczny poranek. też tak zaczynam
dzień.Tylko dzieci już nie idą do szkoły.No i śniadań
nie jadamy :):):)
hmmm.........mozna się wten sposób zapracowac:)