Czasem
Czy to czas leczy rany?
On łagodzi pobojowiska
gdzie nasze dusze
doznały cierpienia.
Wiejący wiatr
zmaga się z twardą
materią wspomnień.
Ściera ziarnkami
unoszonego piasku
ostre krawędzie
wydarzeń z przeszłości,
które raniły
przy każdym dotyku.
Nanosi delikatnie
małe drobiny ziemi.
Przesłaniając wyryte
w pamięci twarze
uczestników potyczek.
Pozostawiając tylko
zarys i kilka
cech charakterystycznych,
nie wywołujących już
silnych emocji.
Słońce wychodzi
zza czarnych chmur
niedawnych burz,
by promieniami
zabierać proporcom
naszych oczekiwań
krzykliwe kolory.
Blakną powoli
pozostawiając białą
flagę rezygnacji.
Nie trzeba nerwowo
odgarniać ziemi,
ostrzyć tępiejących
krawędzi broni,
odnawiać
symboli proporców.
Trzeba nam tylko
odrobiny deszczu
wiary na jutro
by z pola walki
uczynić ogród kwiatów.
Komentarze (13)
Czasem, czasem zbyt często jakieś czasem się pojawia
:)
Wiersz fajny, pozdrawiam :)
W mym ogrodzie wciąż jeszcze za mało wyblakły
proporce, broń wciąż rany daje... póki co, przysiadłem
na kamieniu cierpliwości i czekam aż czas zrobi
swoje...
pl w wierszu i autor w komentarzach zgodliwy,
spolegliwy, po wolterowsku zapracowany w spokojnym
ogrodzie swoich myśli i uczuć...rzadkość jakby
Zawsze mawiałem - uwielbiam czytać oszczędność słów
Różewicza...
ale gdy otwieram usta - wychodzi Herbertowski potok
znaczeń ;)
;)
Powiadają, iż każde słowo w wierszu jest cenne, ale ja
też bywa, że wiersze trochę przegaduję :)
Dziękuję za miłe słowa.
Taki mam już dryg że wiele słów... chyba tak lubię,
mam kilka krótkich ale większość to dłuższe wywody.
Niestety życie bywa polem walki,
dobre przesłanie w ostatniej strofce, a wiersz gdyby
był mój bym troszkę skróciła.
Poza tym Autor ma potencjał z tego co widzę,
pozdrawiam serdecznie :)
Krzemionka -poprawiono... dziękuję
Waldi1 - w życiu tak już jest, że miłości się nie da
wyhodować, stworzyć, przywiązać do sznurka... i
próbujemy jej szukać empirycznie... Nim znajdziemy
miłość - powstanie kilka takich pobojowisk..
jak bym to wszystko zastąpił wzajemną miłością ... to
broń by można oglądać tylko w muzeach ....
jak ciekawostkę ...
nie warto rozdrapywać zabliźniających się ran
Obrazowo o kojącym działaniu czasu.
Dobrze byłoby przytulić pytajnik w pierwszym wersie
(spację stawiamy po, a nie przed znakami
interpunkcyjnymi).
Chochlik w dziewiątym wersie wkradł się do "piasku".
Co myślisz o pozbyciu się jednego "już" z trzeciej
strofy? Czy w przedostatniej strofie nie powinno być
"Nie trzeba... odnawiać symboli" zamiast "symbole"?
Mam nadzieję, że autor nie weźmie mi za złe tych uwag.
Miłej niedzieli:)
:)
gaduła taki ze mnie
Dziękuję, że pochyliłaś się nad tym.
/Czas łagodzi pobojowiska.
Wiatr zmaga się z twardą
materią wspomnień.
Ziarnkami niesionego piasku
ściera ostre krawędzie
wydarzeń, które raniły
przy każdym dotyku.
Nanosi drobiny ziemi,
przesłaniając wyryte
w pamięci twarze
uczestników potyczek.
Pozostawia zarys i kilka
cech charakterystycznych,
nie wywołujących już
silnych emocji.
Słońce wychodzi
zza niedawnych burz,
by promieniami
zabierać proporcom
naszych oczekiwań
krzykliwe kolory.
Blakną powoli
pozostawiając białą
flagę.
Nie trzeba nerwowo
odgarniać ziemi,
ostrzyć tępiejących
kantów broni,
odnawiać symboli.
Trzeba odrobiny deszczu
wiary na jutro,
by z pola walki
uczynić ogród./
Wybacz, wybrałam najważniejsze, wg mnie. Troszkę
przegadałeś :)
Pozdrawiam