...Czekawszy na powrót...
Dla mojego kochanego Miśa
Ledwo pojawiłeś się…już znikasz,
Piszesz,
Prosisz…kłamiesz
Ja czekam, tonąc powoli w obłudzie
Chce byś był mój, byś wrócił.
Chcę czuć twe usta wędrowne,
Z lekka dostatkiem oblane,
Aby znów ma ręka łodzią się stała,
A twe włosy falą kruczego oceanu ciszy.
Chcę by promyki porankiem budziły mnie,
w twych ramionach.
Znów chcę być ”wredną twoją
istotką”
I walkę każdą przegrywać wieczorną.
Miśku wracaj... 2 lub 3 tygodnie to dla mnie za długo...za smutno...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.