Czeko
Czeko
Jako strasznie zagorzała
zwierzakomaniaczka
otrzymałam od dziadziusia
małego szczeniaczka.
Na podwórku hałas, wrzawa
i zamęt niemały.
Trzeba schować kapcie taty,
żeby ocalały.
Czarny futrzany niemowlak
wszędzie się panoszy,
wtyka nos do samochodu,
siusia do kaloszy.
Choć to mały psi rozbójnik,
wybaczam mu wszystko,
sama przecież lubię psocić
nie mniej niż to psisko.
Czeko, bo tak go nazwałam,
skradł moje serducho,
więc mu wyścieliłam budę
puchową poduchą.
Nie wiem, czy czyn tak haniebny
mama mi wybaczy...,
gdy dostrzeże brak poduszki,
wpadnie w toń rozpaczy!
Ale niech spojrzy na Czeko,
jego słodą minkę?
Czort z poduchą! Mamy przecież
taką fajną psinkę!
Komentarze (3)
i ta psinka potrafi kochać całym serduchem jakie ma.
Pozdrawiam :)
Fajny, rytmiczny i przesympatycznie napisany wiersz
dla dzieci.
wierszyk milutki, jak ta psinka...zwierzęta uczą
dzieci odpowiedzialności, dają radość i są wspaniałymi
kompanami zabaw...pozdrawiam