czerń
złość mnie ogrania coraz większa
zalewam się czernią,
napływa mi do oczu,
mam jej pełne usta,
niedługo zacznie po mnie spływać
przełknęłam,
zbliżę się do ciebie
czarnym językiem zacznę cię lizać
aż się wzdrygniesz,
zalewa mnie czerń najmroczniejsza,
serce krwi nie toczy ,
w żyłach tylko złość krąży,
głowa tylko te machinę napędza,
rzuca mi ochłapy nie moich wspomnień,
w każdym mięśniu czuje te twoje cholerne
blond włosy,
daj główkę pogłaszcze słodko,
a dłonie jak pędzel w farbie zanurzony
zostawią ślad czarny,
taki sam jak ty zostawiasz na mnie
codziennie,
milcząc i patrząc na mnie
gdy ja wzrok odwracam
zalała mnie czerń od środka
nie ma światła,
już nie widać kształtów,
straciłeś swa formę,
hahah, nie ma cię!!
nie widzę ,
nie czuje,
wszystko zlepione,
zanurzone,
na zewnątrz czarne oczy błyszczą się
mocniej niż zwykle
zlałam się z nocą,
z mrokiem ,
z cieniem,
teraz mnie już nie ujrzysz
położę się koło ciebie gdy zaśniesz
i w sny twoje wśliznę się przez uszy,
zamieszkam w twojej głowie jako cień
anonimowy
będę cię dręczyć twoimi własnymi myślami,
a nocą gdy czerń przejdzie swoje granice
wśliznę się przez gardło
spłynę do serca
i na nim zatańczę
zalała mnie czerń najokropniejsza,
zgadnij skąd się wzięła?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.