Czerwcowy wieczór.
Noc nie chciała jakoś zapaść. Słońce mimo,
że już zaszło za horyzontem, w dalszym
ciągu oświetlało niebo, malując czerwone
obrzeża na ostatnich drobnych obłokach.
Gdzieś kumkały żaby, powietrze stało się
parne, z trawy i ziemi wypełzła wilgoć.
Jaśmin, goździki i róże złożyły już
wieczorną ofiarę kadzidła rozsiewając wokół
upajający zapach. Opodal, na pastwisku parę
owiec pobekiwało rozdzierająco,
spragnionych miłości w tą czerwcową letnią
noc, gdy na niebie pojawiło się, coraz
więcej gwiazd, oszałamiających na czarnym
nocnym sklepieniu. Księżyc był już prawie w
pełni, rozjaśniał mrok, jednocześnie
tworzył cienie. Ścieżki w ogrodzie
przypominały cienką, srebrną wstęgę. Wokół
latarni, latały nietoperze polując na
drobne muszki i komary. Wielki czarny
chrząszcz, z ogromnymi nogami i szczypcami
zamiast czułków wylądował na podłodze
werandy. Leżąc na grzbiecie, poruszał co
chwila przednimi odnóżami, jakby błagał o
pomoc. Pojawił się młody szczeniak, z
zainteresowaniem patrzył na bezradność
chrabąszcza, po czym chwycił go zębami i
wyniósł na ścieżkę oświetloną blaskiem
lampy. Przyglądał mu się przez chwilę z
życzliwością, po czym go pożarł. Był piękny
wieczór, przyjemny i chłodny. Powoli
wszystko spowiła cisza, tylko cykady
chwilami grały nadal swój koncert.
„Los czasem lubi iść na skróty”- Paul
Cook.
Komentarze (25)
Cudowny czerwcowy wieczór...
Pozdrawiam cieplutko Tereniu:)
...i nastała cisza, uniosły się marzenia, "motyle" i
niebo upiększyła tęcza ludzkich uczuć i
pragnień.Śliczny "motyl" ciepła i zadumy.Pozdrawiam i
uśmiech zostawiam :-)
Nastrojowo, Teresko. Pozdrawiam
ładny opis:)
I ja poczułam oddech początku lata.Miło się czytało +
pozdrawiam C
Z przyjemnością przeczytałem. Jak zwykle piękne.
Pozdrawiam i dziękuję serdecznie za odwiedziny
Tereso zawsze z przyjemnością czytam Twoją prozę
odpoczywam relaksuję się i marzę.
Dawno nie czytałam Twojej prozy, Tesso. Muszę nadrobić
zaległości.
Czerwcowy klimat wspaniale się czuje - zwłaszcza, że
jestem czerwcową dziewczyną. Dobranoc :-)
Piękny, sielski nastrój. Bardzo pogodny, nawet
rzekłbym romantyczny utwór, przypomina mi moje
przygody w Beskidzie Żywieckim, zadziwiająco podobne
wrażenia (słońce oświetlające niebo nocą). Zaskakujące
zakończenie. Świetny!
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/oomcw-sen-na-jawiecz
erwone-slonca-380765
Tak cicho, miło, romantycznie i nagle... ten akcent z
pożarciem! Zaskoczył mnie ;D Uśmiechy!
"Noc nie chciała jakoś zapaść. Słońce, mimo że już
zaszło za horyzont, w dalszym ciągu oświetlało niebo,
malując czerwone obrzeża na ostatnich drobnych
obłokach"
================================
To zdanie tak bym widziała Tereniu. Im krótsze, tym
mniej możliwości na pomyłeczki. A opowiadanko
ciepełko wniosło we mnie.
Piękny ten letni wieczór - wytchnienie po upalnym
dniu. Pozdrawiam :)
Przyjemna lektura.Twoją prozę czytam lekko i wcale nie
mam ochoty przestać.Pozdrawiam
Zawsze chetnie do Ciebie wpadam Tessa...Twoja proza
wycisza:)
Pozdrawiam.
piękny tekst:)