Czyściec mój.
dla P...
Rozpłynąłeś się w sobie...
Zostawiłeś zaledwie
wątły kontur sylwetki
Codziennie namawiam
mój cień by za twoim
podążał jak dawniej...
On znużony ledwo
nogami powłóczy
po mojego czyśćca
mokrych od łez
wyboistych drogach...
Komentarze (21)
przykre, ale ładnie napisane.
rozumiem tę sytuację, trzymaj się :) pozdrawiam
W takiej sytuacji Moniko rozumiem Twój ból będąc
bezsilną. Bardzo dużą wrażliwość wykazujesz musisz
mieć ciepłe serduszko.Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za komentarze. Piwonio masz
rację...Pozdrawiam:)
ładnie pozdrawiam
Taka niemoc jest rzeczywiście jak czyściec, niedaleko
do nieba, ale co z tego...
Ciekawy wiersz.Daje do myślenia.Pozdrawiam.