Z czystym sumieniem
czyste sumienie
gwarantem braku naturalnych wrogów
przypadkowy zawsze może się trafić
może śmiało spoglądać w oczy
komu zechce
spokojna o łzy
te których przysporzyła
to jej własne
wypalona w ogniu codziennej walki
odplamiona dobrymi uczynkami
wybielona przez uczciwość
czysta jak łza
bez obawy może patrzeć w lustro
nie patrzy
brak w nim odbicia
Komentarze (6)
Masz rację Mariat. Pierwszy wers jest o sumieniu,
następne o jego właścicielce.
Smutny wiersz. O życiu bez życia... Podobnie jak w
moim dzisiejszym.
Dobrej nocy...
Ja do budowy mam drobne zastrzeżenia.
Wiersz zaczęty słowami "czyste sumienie" = to
sumienie, rodzaj nijaki, ale już w 6 wersie - niby
ciągłość rozumowania ale peel jest rodzaju żeńskiego.
Czy może ja coś nie kojarzę?
I na końcu - nie rozumiem pointy, stwierdzenie, że nie
patrzy, bo brak w nim odbicia, to dobrze czy źle?
Ja to zrozumiałam raczej, że ta osoba jest tak
idealna, że aż nie ma w niej charyzmy, kreatywności.
Człowiek musi popełniać błędy, sztuką jest się na nich
uczyć. Prawdą zaś jest to, że swój wiersz Ty rozumiesz
najlepiej.
Tylko naprawdę czyste sumienie odbija się w
lustrze...-tak odczytałam Twój bardzo ciekawy w
treści, wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Jak dziś zachować czyste sumienie? Podziwiam tych
którzy to potrafią. Pozdrawiam:)