Czyżby mutacja...
Moja Franka całkiem rada,
że mnie Henia wciąż posiada.
Dniem i nocą przy jej boku,
zawsze gotów jest do skoku!
Przeminęły – lata wreszcie,
wciąż gotowy w jej areszcie.
Wyrwać gotów każdej chwili,
choć na wszystko się godzili!
Ty mi rano – ja wieczorem,
śpiewaj basem...ja tenorem.
Pobudzimy ludzi wokół,
później będzie błogi spokój.
Moja Franka całkiem rada,
na innego – Henia wsiada.
Razem kwilą...co wieczora,
nie ma basa – brak tenora!
Ta historia mnie uwiera,
kasa mała głód doskwiera.
Jak zawiązać trio wokali,
gdy brakuje ,,misiaali”?
Komentarze (19)
Rozbawiłeś mnie swoim wierszem, dziękuję! :))
W pewnym wieku mąż jest w stanie śpiewać jedynie
sopranem. Takie czasy, że brak kasy. Czego zatem się
spodziewać para musi cienko śpiewać. Pozdrówko
Jak byś odkrył tu sekrety, to byś zrobił trzy
sekstety. I bez kasy by śpiewały te co nie są ...
misiaali. Wesoło i przyjemnie. Pozdrawiam.
Cholera! Stawiałam 3 plusy by każdemu było po jednym,
ale mi palcem pogrożono i tylko 1 Heniowi pozwolono.
Za rozbawienie czytelnika.