Dalej niż Jedna Miłość
Teraz wracali sami, ścieżką szli w
milczeniu
znajomą. Tamten ogród wcale się nie
zmienił.
Trwał w ciszy praczłowieczej i roztaczał
rosą
u stóp zmęczonych drogą. Brodzili w niej,
boso
nieśli swój zamiar. Pamięć im mówiła,
którą ścieżkę wybierać. Ze zdwojoną siłą
przeszukiwali pnącza, dzieląc na połowę.
Wreszcie dostrzegli miejsce, gdzie ogrodu
środek
wytyczył im starannie, ukwiecony mocno.
Tutaj ogród się łasił do nóg Drzewa.
Rosło
nadzwyczaj bujnie. – Była dziwna pora
i wiosny i jesieni o takich kolorach,
których dotąd nie znali, tam skąd wyruszyli
–
owoce wraz z kwiatami, razem w jednej
chwili
dojrzałe i w poczęciu. Nie umieli słowa
wydobyć z ust otwartych. Zastygli w
zachwycie
– a wiec to kiedyś dawno, tutaj wieczne
życie
opadło z nich śmiertelne, jak kapitel –
głowa,
u kolumny poznania. Odrąbano pień.
Wykarczowana pamięć, jeden tylko pęd
przechowywała trwale – nadzieję. W upale
na pustyni wygnania, że nadejdzie dzień,
kiedy zostanie cała odkupiona wina.
Teraz to się ziściło. Własnymi oczyma
patrzyli na konary, gdzie przyczyna
grzechu
kusiła znów powabnie, tak wezbrana w
sobie,
że stanęli strwożeni. Spojrzeli po sobie. –
Ale już inni byli – o Miłość z Drzewa
wsparci,
i o swoją miłość. Razem w dwójnasób
mężni
nie słuchali węża. – A może go nie było,
i już znali smak? Choć kary nie czekali,
nie jedli, wiedzieli, o doczesność swą
starsi,
że zapach spełnienia, przewyższa jego
smaki.
Więc w siebie wtuleni, tym gorliwiej
wąchali
z Drzewa w zachwyceniu.
Komentarze (6)
Piekny 13-stozgloskowiec, korespondujacy z opisami
z.... :) Regularny, plynny, powiedziony lekkim piorem.
Ciekawa refleksja.Pozdrawiam:)
Ladnie o milosci:-)
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawy wiersz z nawiązaniem do początków biblijnego
raju.
Pozdrawiam serdecznie:)
celna refleksja Pozdrawiam serdecznie :)