Dawniej znane, zapomniane 1
Tak przy poniedziałku -co we fraszce znaczą te dawne wyrażenia? ;)
Młodego problem był taki -
czy iść po ślubie w prymaki.
Teścia kłopotał zaś problem -
czy wydać córkę przez kłodę.
autor
zetbeka
Dodano: 2023-01-16 15:10:38
Ten wiersz przeczytano 818 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Noo... Mariat, to też mógł mieć ojciec na uwadze.
Zwłaszcza jakby jurny prymak popsował szwagierkę... ;)
ha ha ha - to teraz skoro wszystko wiemy co było ową
kłodą, to nawet rozumiem takiego teścia/ojca, bo mógł
nawet się bać o to, że jurny prymak się okaże i
starsza nie będzie nigdy wydana. Tylko wnuków nadmiar
za szybko przybędzie.
Jadwiga Graczyk - również miłego :)
Dobra fraszka
miłego dnia
Mariat, Nureczka, Mojeszkice, Renata Sz-Z - dziekuję
za komentarze i już wyjaśniam ten drugi zwrot:
"Wydać córkę przez kłodę" - znaczyło wydanie córki za
mąż nie według starszeństwa (jak należało), tylko
młodszą przed starszą.
Etymologii nie znam, ale mogło to oznaczać pokonanie
tej przeszkody, jak kłody.
Oba zwroty miały niezbyt pozytywne zabarwienie
Hmm, intrygujące słowa, niestety nie znam odpowiedzi
ale chętnie jeszcze zajrzę by czegoś nowego się
nauczyć o ile komuś uda się rozszyfrować ten zwrot
"przez kłodę" ;) A może to miało jakieś znaczenie
podobne do np. witania się "przez próg" ( co podobno
przynosi pecha) ...pannę młodą pan młody przenosił
"przez próg" to znowu na szczęście ....ale wydać córkę
"przez kłodę" ?? ...dalej łamię sobie głowę ;))
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Ciekawie, bardzo no i ten prymak. To już wiem z
komentarzy, ale kłoda? Hmm, może pozwolenie, gdy panna
młodziutka...
Tak, tak Zdzisławie - miałam na myśli teściową, czyli
już mamusię;)
Z kłodą się poddaję, mariat podsunęła logiczne
wyjaśnienie, więc może... :)
Pozdrawiam
Z wiedzy bez Google, a z faktów:
Prymak - to ten, którego nie stać było przyjąć żony do
swoich dóbr (domu, gospodarki czy tylko mieszkania),
po weselu został przyjęty przez rodzinę panny młodej
jako pełnoprawny gospodarz. Najczęściej występowało to
w przypadkach bogatej wdowy mającej córkę na wydaniu,
bądź też w bogatym gospodarstwie ale brzydka była
córeczka i wtedy chłopak leciał na morgi, a nie na
córcię.
Natomiast to drugie "wydać córkę przez kłodę." = nie
jest mi znane, ale z domysłu - może chodziło o zimnego
kawalera, albo ułomnego w tych sprawach? Nie wiem.
Nureczka - nie u swopjej mamusi, tylko u teściowej
(znaczy wprowadzał się po ślubie do gospodarstwa żon;
właściwie teściów).
Dumaj nad drugim. Tego w Google chyba nie ma ;)
Ot zapodałeś ;)
Prymak to w dawnej gwarze, choć nie wiem, czy tylko
białoruskiej młody żonkoś, co to u mamusi
pomieszkiwał...wujek Google podpowiedział :)
Nad resztą podumam jeszcze, bo na razie kłodę mam w
głowie:)
Pozdrawiam