depresja
ona plecy nieba do ziemi przygniata
anektując świata różnorodność mrokiem
by potem powiewem śmierci znieczulić
stopy
i rozsypać w proch pełną dziur duszę
już nie zapragnie przyszłości radość
zapomniana
gdy pod naporem lęku osłabnie protest
ciała
a głód miłości zniknie pośród słów
bezsensu
lecz jeszcze możesz wybrać życie albo
pustkę
bo jej wkrótce będzie wszystko jedno
Komentarze (19)
Jak patrzę na dzisiejsze społeczeństwo to wydaje mi
się że co drugi ma depresję...a współczuję tym co
naprawdę ją mają...pozdrawiam serdecznie.
Smutny, ale jak prawdziwy wiersz. Ciesze się, że
zakończenie jest nadzieją na właściwy wybór w życiu.
Udanego dnia z pogodą ducha:)
Trudno walczyć z depresją i na nic dobre rady. Ale
niektórym udaje się z niej wyjść. Pozdrawiam ciepło.
Klimat wiersza nie określiłabym jako obojętny.
Depresja atakuje powoli ale to bardzo niebezpieczna
choroba.
Pozdrawiam serdecznie i pięknie dziękuję w swoim i
Remisia imieniu.