Deszcz
Kap,kap, kap.
Poszarzały wokół świat.
Krople bębnią o parapet,
spadło kilka, potem więcej..
Rozprysły się po kropelce.
Naraz chmury czarne lico
zabębniło grochowicą,
wiatr się zerwał niebywały,
liście drżały, w dęba stały.
Deszczu bębny i werbelki,
strumień płynie najpierw cienki,
potem rwąca szumna rzeka
do studzienki starej ścieka.
Ona stara, powojenna,
niezbyt przecież jest pojemna.
Stoi więc kałuży tafla,
perspektywa pieszych marna,
ani obejść, nie przeskoczą
to deszczowe mokre oko.
Auto wielkie przejechało,
nadmiar wody rozchlapało.
Kap, kap, kap.
Poszarzał wokół świat.
Komentarze (37)
Fajny przekaz...
+ Pozdrawiam :)
a kierowcy maja uciechę ..jak obryzgają ciebie ..
'perspektywa przechodni marna'- a może 'bez gumowców
nieprzyjemna', bo masz tam 9-cio zgłoskowiec a powinno
być 8. Tak mniemam, ale może się mylę :)
grochowica - fajne okreslenie gradu:) pozdrawiam
Przyjemnie się czyta. Pozdrawiam:)
Słoneczko potrzebne od zaraz.
Zrobiło się szaro mokro i ...śpiewnie:)podoba mi się:)