Dieta cud
Na śniadanie czatowanie
A na obiad forum.
Na kolację też klikanie
Istna plaga, pomór.
Jeśli dłużej poserfuję
Swego ciałka nie poczuję.
Będę cienka jak szparaga
A to przecież nie wypada
Takim chudym być!
Dzisiaj prędzej się wyniosę
Bom zmęczona padam nosem
W klawiaturę co przede mną
tkwi
Jam jest dusza niespokojna
Ciągle krzątam się po kątach
Wciąż zadania wyszukuję
A te ważne gdzieś pakuję
Jutro rano wszystko zrobię
Dziś niech leżą tu odłogiem
Już sobota stoi w progu
A niedziela, gdzieś na rogu
Więc wypocząć dobrze trzeba
By nie wnerwiać w pracy szefa
Nowy dzień się już zaczyna
Jeszcze chwila, jeszcze troszkę
I ja także pozazdroszczę
Tym co dawno już zasnęli
………………&
#8230;……… ............
więc myk robię do pościeli.
Znowu ranek, znowu kompek, znowu dieta
cud
Komentarze (2)
Taki czas Twój zapleciony, pedzi dniami jak szalony,
wiersz o prawdziwości naszyd dni..lekko napisany i
czyta sie z przyjemnościią
Może trochę niedopracowane, ale podoba mi się to
odchudzanie...