[dla mojej mamy...] Jan Paweł II
....
Jego głoszące o Tobie usta ,
nagle zamilkły...
Jego oczy patrzące na piękno świata,
zamkneły się...
Jego uszy słuchające dźwięków naszych i
innych,
nadal jednak słyszą...
Tam , na górze... słuchają...
Zrozumiałam , że Zabrałeś Go po to,
aby z góry Mógł do nas przemawiać.
Bo tu już nie Mógł....
Jednak smutek zawsze zostanie,
i zawsze będzie ranił serce...
Ale Ty , Boże jesteś sprawiedliwy,
a może chciałeś go już mieć w niebie?
Zawsze , będziemy rozmyślać ,
i nigdy Go nie zapomniemy...
Nie da się zapomnieć...
Tych pielgrzymek do Polski...
Tego postrzału na Niego... Ach!
Wtedy nam przekuło serca...
Tych słów ...
Tych żartów...
Tych pocieszeń...
Tych oczu , kochających Ciebie, Boże
i kochających nas , tak....
jak my Go....
Karolu Wojtyło...
KOCHAMY CIĘ!
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.