Dla Wenus- Metamorfozy
Pewnego razu rzekłem do niej:
„Wiesz lubię patrzeć na ciebie
Wyobrażać sobie, że zmieniasz kształty
Przybierasz coraz to nowsze formy
Stajesz się bardziej wzniosła
Wyrastasz ze zwykłego piękna w
doskonałość”
„Powiedz jaką jestem gdy mnie przy
tobie nie ma
Czy ową myślą mnie uwielbiasz tak jak
prawisz”
„Każdą chwilą każdym tchnieniem będę
chwalił twe istnienie”
„Wczoraj w nocy patrzyłem w niebo
I widzę
Jak po czerni łące wśród gwiazd blasku
kroczy Wenus
Stąpa delikatnie by o księżyc czasem nie
zahaczyć
Raz się chowa za chmur obłokami wtedy
czekam
Jest! O znowu się do mnie uśmiecha
Z komet uplotła wianek i włożyła go na
głowę
Och bogini słońc miliony u stóp twych
leży
Ciał niebieski barwy wszelkiej w całej
galaktyce
Czemuż choć nie zerkniesz w tamtą stronę
Czy ty wolisz patrzeć w ziemianina
oblicze
Innym razem widzę cię wśród sitowia
Trzcin gęstwiny bujnej nieprzebytej
Jak w dół schodzisz brodząc po pas w
wodzie
Wtedy coś dziwnego się wydarza na chwilę
znikasz za zieloną kępą
I wychodzisz lecz nie tą samą
Zmieniona pod postacią łabędzia o złotym
dziobie
Piór najczystszej bieli odbijających się
blaskiem w błękitnej topieli
I odpływasz w dal wśród szeptów wieczornego
wiatru
Na czerwieniącej od zachodzącego słońca
tafli bajkowego jeziora”
Tu westchnąłem...
„Wcześniejsze me widzenie jeszcze
piękniejsze było
Jest miejsce gdzie nic nie rośnie prócz
zeschniętych dzikich pnączy
Popękana ziemia parzy stopy ciernie szarpią
biedne ciało
Ja wraz z nimi idąc usycham z pragnienia
Wody pragnę, choć kropelki, odrobinki
chłodu
Wtem gdzieś na horyzoncie postać
widnieje
Idę za nią bo cóż innego uczynić mogę
Gdy już blisko jestem wtedy znika
Dotarłszy na miejsce zastaje róży kwiat i
źródło
Gdzie pragnienie ugasić mogę
Tam kwiat podziwiać zostaję wśród zwojów
dzikich pnączy
Za każdym razem inna, piękniejsza
Raz to łania, drzewo, słońce, ptaki
W tobie widzę natury dzieło
Wszystko co stworzone w twojej osobie się
zamknęło
Żywioł i zjawisko w całość zebrane
Zjednoczone ukazują piękno doskonałe
W tobie wszystko objawione
W tobie mały świat zamknięty
W tobie żyć pragnę
Tyś moim niebem, przeznaczeniem
Ludzkiego serca gorącym pragnieniem
Tobą wszystko co dobre opisać można
Każdą noc, każdy dzień wschód i zachód
Jedno martwi tylko moją duszę
Czy mnie oczy nie zawodzą
Bo czy oczy serce twe przeniknąć mogą
Bo ja duszą, sercem, myślą patrzeć wolę
Tylko tak stać się możesz dla mnie
aniołem
Czy zechcesz…
Czy mógłbym…
Czy jesteś piękna wcieleniem…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.