Długo czekałem
...długo czekałem
krople słońca
spływały słodko po mej twarzy
jak roztopione złoto
jak strużki miodu ściekały
bocian uniósł skrzydła
coś złapało się w sidła
na wieży jedynej co tak wysoko sięga
że widać z niej całą okolicę
zabiły dzwony
gawron gwarek
na chwilę zaczal milczeć
a ja uciekałem od żaru
aż do starej komody
i stołu z białym obrusem
ze ściany przyglądał mi się
ktoś namalowany lustrem...
autor
Korczak Krzysztof
Dodano: 2006-05-07 14:12:21
Ten wiersz przeczytano 617 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Na pierwszy rzut oka - kilka migawek pokazujących
lato, a potem, z gorąca wyłania się drugie dno – dom
(azyl) i ktoś „namalowany lustrem” lub namalowany
przez lustro.
Wierszowi przydałoby się kilka poprawek redakcyjnych.
Co sądzisz o takim zapisie?
długo czekałem
krople słońca
spływały słodko po twarzy
jak roztopione złoto
jak strużki miodu
bocian uniósł skrzydła
coś złapało się w sidła
na wieży z której widać
całą okolicę - zabiły dzwony
gawron gwarek
zamilkł na chwilę
a ja uciekałem od żaru
aż do starej komody
i stołu z białym obrusem
ze ściany przyglądał mi się
ktoś namalowany lustrem...
I jeszcze jedno: nie jestem ornitologiem, ale według
Wikipedii gawron i gwarek to dwa zupełnie różne
ptaki.
Pozdrawiam :)