Do lata
Kiedyś mnie tuliły aleje lipowe,
miododajny zapach drżał w poszumie
liści,
zapisując piękno wrażliwości słowem,
kompozycją letnich wzruszających
wierszy.
Pszczół brzęczące nuty wplątały się w
wersy,
motyl musnął skrzydłem polnych maków
czerwień,
świerszcz zauroczony tą miłością
pierwszą,
zaplątał swe smyki.Kiedy? Sama nie wiem.
Głowa rozbrzmiewała szumem traw
łąkowych,
dźwiękiem śpiewu wiatru i szmeru
strumyka
i nie wiem też kiedy o tym i o owym,
pośród strof ten klimat letni się
zatrzymał.
Za oknem kurzawa i mróz jeszcze trzyma,
w sercu się otwiera ogromna tęsknota,
by uciec do lata, poczuć się szczęśliwą
tam, gdzie mnie ta miłość w naturze
uwiodła.
Komentarze (33)
Sama bym ciała uciec do lata:)
Oj...tutaj już klimat letni, a za oknem zima trzyma.
Ładne strofy, pięknie ubrane w słowa. Pozdrawiam!
Piękne strofy...lato rzeczywiście potrafi wypełniać
serce szczęściem, też chciałabym uciec do lata.
Pozdrawiam:)