Do matki...
Wyruszasz w podróż
w dzieciństwa strony
bagażem wspomnień
tęsknot, przytłoczony
Do "matki" swojej
chcesz serce przytulić
by znowu przypomnieć
jak Cię do snu tuli
choroba dopadła
jej ciało zmęczone
i w łoże złożyła
członki udręczone
więc, pędzisz do Niej
na karku złamanie
by Ją wspomóc w męce
przypomnieć kochanie
i choć to dla Ciebie
jest "obca" kobieta
nie pozwolisz odejść
choć Jej czas ucieka
tak być powinno
wszyscy o tym wiemy
gdy matki zabraknie
cudem....przeżyjemy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.