Do Piotra...
Kocham Cię...
Na trawie świeży ślad porannej rosy,
A serca nam pokrywa gęsty kurz...
Więc wplatam moje palce Ci we włosy,
Jak miłość się nam wplata w krańce
dusz...
Czasami żal mi trochę deszczu kropli,
Co śmieją się po cichu z nutą strachu...
I zostawiając gdzieś za sobą ślad
wilgotny
Ciuchutko, niczym łzy, płyną po dachu...
Daleko nam do siebie... czy to problem?
Czy powód do rozpaczy i do lęku?
To tylko odstąpienie od norm drobne...
I czekam głosu Twego obok dźwięku...
Dziękuję za każdy oddany głos...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.