Dobry dzień
Patrzyłem na malwy uśmiechające się do
słońca.
Które malowało ogród.
Buczał trzmiel.
Woń sytych liści mieszała się ze śmiechem
dziecka.
Pachniało wodą, miętą i rumiankiem
Obłoki układały swoje apokryfy których nie
musiałem rozumieć.
Psy spały i przez tę chwilę nie walczyły
we mnie
autor

Lippoman

Dodano: 2005-11-14 10:15:36
Ten wiersz przeczytano 725 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.