Dojrzewanie
Rodzi się dziecko – jeszcze niewinne.
A my uczymy je życia:
uświadamiamy, że krzykiem można sporo wymóc
na ludziach,
pokazujemy, jak używać sztućców i
smartfona.
Dziecko wie już, że ogień parzy,
a nożem można się zaciąć;
że mucha z wyrwanymi skrzydełkami nie
pofrunie,
a nadmuchiwana przez słomkę żaba w końcu
pęknie.
A potem szkoła:
pisanie, czytanie, liczenie;
wierszyki ku czci i donosy na kolegów,
nauka udawania i dwójmyślenia.
A kiedy już umie
mnożyć, dzielić, pokazać Polskę na
globusie;
krzywdzić słabszych i płaszczyć się przed
silniejszymi,
oskarżać, ubliżać, szczuć
i klaskać na nudnych akademiach;
kiedy opanowało trudną sztukę intrygi i
obmowy –
jest już w pełni ukształtowanym
człowiekiem.
Komentarze (16)
Mam cichą nadzieję, że nie zawsze tak wygląda efekt
kształtowania. Dobranoc:)