Dom Dusz
Wolą...
Coraz rzadziej ktoś tu puka
Pusty w zimie szary piec
Coraz rzadziej jakiś głos
Poniewiera echem w świt
Nim stanie się koniec
Mim wyszepcze promień
Mały, krok na niebie
Wielką pustką się uniesie
Dni przechodzą pustym dachem
W dno się obijają śmiechem
Fundamenty łzą zalane
Serca wiecznie obnażane…
Otworzyć okno, oczy szerzej
Marzyć jawą, snem, spełnieniem
Tulić wszem i wobec ciężar
…Bez zameldowania w duszy
...Wołam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.