Domy byjących
"...the work of getting the dead to die in us, as opposed to dying with our dead, is all the more arduous if not impossible when the dead body goes missing...". R.P. Harrison,The Dominion of the Dead.
te nasze miejsca, to nie nasze miejsca
te nasze domy, to nie nasze domy
a ci, co byli na chwilę przed nami,
krzywią się ironicznie zza krawędzi
zmroku
dziedzicząc miejsca, dziedziczymy pustki,
w które wkradają się wczorajsi goście
(trzeba ich w sobie od nowa zbudować),
a potem cisi, mali, pokornie czekamy
w kolejce na skraj żartu, kiedy sprytny
żalnik rzuci dowcip, wplecie bon mot, jakiś
zgrabny paradoks, puentę o różnicy
między „byłem” a
„żyłem”, i kto nas ogrzeje,
weźmie do ręki, postawi na półce
wyrwie z kontekstu, włoży między bajki?
teraz wielokropek
"ich" - przecinek jest po nawiasie
Komentarze (16)
Domy byjących........- byc przebywac ....
powtarzalnośc miejsca i domy bez tempa spowalnia rytm
...czy mozna dziedziczyc miejsca i pustke to ponad
nasze mozliwosci.....i kolejne czy istnieje - skraj
żartu lub krawędż zmroku......nie wystarcza tylko
zapisane słowa rozsypane na biel...poezja to obraz
duszy to je głos i szept...to głebsze
spojrzenie...Pozdrawiam Mistrzu.