Dopadłam swoją samotność!
Dopadłam swoją samotność
dziś w kącie pokoju,
powiedziałam odważnie:
- zostaw mnie w spokoju!
- Musimy poważnie
z sobą porozmawiać!
Pobiegła do kuchni
obiadek mi stawia
i wogóle nie słucha
mojego kazania
Za chwilkę tam patrzę,
stoi przy lodówce
upasiona jak mops
moim bólem!
Teraz miarka
się przebrała!
ja tu ryczę
a Ty hulasz?!
Pięknie ogon podkuliła
chociaż chwilę górą byłam!
Na to ONA
że chwileczkę
i przyniosła buteleczkę
Przy okrągłym stoliku
rozmawiać gotowa,
myślę sobie - dobrze
nie będzie kantować!
Usiadłyśmy, pijemy
w oczy zaglądamy,
jedna patrzy na drugą
żadna się nie łamie.
W końcu ONA zaczęła:
- że żadnego kina
- teatru
- chłopaków
- ani tańcowania
do białego rana,
- że...
No to teraz sobie przechlapała!
ONA mi tu jeszcze
stawia postulaty!
Mówię:
Małpo jedna
wyrzucę Ci graty!
I nagle ucichła,
poszła się pakować...
Dziś jesteśmy razem
na moich warunkach:
W dzień leci na miasto,
przychodzi nocować.......
Dzisiaj niedziela więc pozwoliłam sobie potraktować temat z przymrużeniem oka. Pozrowienia dla wszystkich! Lecę na plażę!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.