Dorosłym dzieciom
moim dzieciom na Dzien Dziecka
Nie ma Dorotka kokard w warkoczach,
inna je zreszta mama splatała.
Dostałam w darze, losu to sprawa,
córkę i wnuki na dalsze lata.
Paweł nie walczy już żołnierzami
i nie układa armii z guzików.
Czasem buduje wieżowce z klockow,
gdy rankiem własne dzieci zabawia.
Między śmieciami gdzieś dawno przepadł
Wiktora rower z trzema kółkami,
zginęła piłka, Gucio nie szczeka,
a dawna szkoła bardzo daleko.
Bartosz nie zbiera samochodzików,
już z psem nie sypia, co miał kość w
łapach.
Wielką koparką nie zgarnia butów,
wspomina czasem te dawne lata.
Parę pamiątek i fotografii,
kolejny etap album zamyka.
Dopóki żyję, to moje serce
dorosłym dzieciom tak samo bije.
Komentarze (31)
Bo dzieci zawsze będą dziećmi. Cudny wiersz.