Dość
Chciałaś przede mną życie schować.
Przecież ty byłaś już gotowa.
Dawałaś prawdę moim słowom.
Tak powtarzanym wciąż na nowo.
Chciałaś przede mną prawdę skrywać.
Chociaż ta była nieprawdziwa.
Kłamstwo przewagę większą miało.
Bo główną rolę w scenie grało.
Chciałaś przede mną ślad zacierać.
A gdzie ja miałem się wybierać.
Bez ciebie w każdą drogę zbłądzę.
Tak sobie myślę, i tak sądzę.
Chciałaś mnie nawet czasem zabić.
I mój organizm tym osłabić.
Lecz zawsze czułem twoją złość.
Stąd mogłem mówić tobie - DOŚĆ.
Komentarze (4)
Kocham jak to łatwo powiedzieć...
Ciekawy wiersz
Pozdrawiam
Kochamy mimo...,
pozdrawiam serdecznie:)
sporo goryczy i złości(ale to minie)
Wszystko ma swoje granice...
Pozdrawiam i życzę miłego dnia Tadek :)