Dość krwi i łez! /brachykolon/
I wersja
Grad bomb, huk dział, do snu im gra!
Lęk, ból, płacz, śmierć - to dziś ich
świat!
Gdzieś padł znów dom, mur legł na bruk.
Ktoś zmarł od ran, ktoś legł od kul.
Tak dzień, po dniu, przez noc, po świt
gwizd, świst i krzyk, deszcz łez, nurt
krwi...
Głód, brud i swąd - to jest ich chleb!
Wróg, jak ten zbój chce zgnieść ten
kraj.
Lecz nie ma szans ten drań i bies!
Lud ma moc wiar - wie, jak się bić,
gdzie w mig się skryć, jak nóż w pierś
wbić,
skraść czołg i broń i zgnieść go proch
Kto żyw, kto zdrów wplótł się w wir
walk.
Ich Wódz nie tchórz - nie skrył zad w
schron!
On wie jak nikt - ma być jak wzór!
Wziął broń do rąk - niech drży już wróg!
Za śmierć, moc zgliszcz, za płacz, nutr
krwi,
za głód i strach za mord co dzień,
Za ból i śmierć Mam Babć Sióstr Żon!
Za to, że śmiał wznieść dłoń, siać
śmierć,
lud da mu w kość, by padł ten drań!
Świat też już wie, że car to drań!
Ten zbir i świr od lat knuł plan.
Nie raz, nie dwa zwiódł świat ten zbój!
Lecz dość tych kłamstw, dość kpin i
zdrad.
Świat grzmi i tnie tam, gdzie się da.
Choć nie bon ton - lecz to ten czas,
by pluć mu w twarz i gnieść co dnia,
by padł ten Rus i znikł raz dwa
tak jak przed lat znikł z map Kraj Rad!
Ty-y dn: 17.03.2022 r.
/wanda w./
II wersja w której próbowałam rymować
Dość krwi i łez! /brachykolon/
Grad bomb, huk dział, do snu im gra!
Lęk, ból, płacz, śmierć - to dziś ich
świat!
Gdzieś padł znów dom, mur legł na bruk.
Ktoś zmarł od ran, ktoś legł od kul.
Tak dzień, po dniu, przez noc, po świt
gwizd, świst i krzyk, deszcz łez, nurt
krwi...
Głód, brud i swąd - to jest ich chleb!
Wróg, jak ten zbój ten kraj chce
zgnieść.
Lecz nie ma szans ten drań i bies!
Lud ma moc wiar - wie, jak się bić,
gdzie w mig się skryć, jak nóż w pierś
wbić,
skraść czołg i broń i w proch go zmieść
Kto żyw, kto zdrów wplótł się w wir
walk.
Ich Wódz nie struś - nie pcha łba w
piach!
On wie jak nikt - ma być jak wzór!
Wziął broń do rąk - niech drży już wróg!
Za śmierć, moc zgliszcz, za płacz, nutr
krwi,
za głód i strach za mord co dzień,
Za ból i śmierć Mam Babć Sióstr Żon!
za to, że śmiał wznieść dłoń, nieść
śmierć,
lud da mu w kość, by padł ten drań
Świat też już wie, że car to kat!
Ten zbir jak wąż od lat knuł plan.
Nie raz, nie dwa zwiódł świat ten świr!
Lecz dość tych kłamstw, dość zdrad i
kpin.
Świat grzmi i tnie tam, gdzie się da.
Choć nie bon ton - lecz to ten czas,
by pluć mu w twarz i gnieść co dnia,
by padł ten Rus i znikł raz dwa,
tak jak od lat znikł z map Kraj Rad!
Ty-y dn: 17.03.2022 r.
Korekta 18.03.2022 r. / 23.03 2022 r.
/wanda w./
Komentarze (24)
Świetny na czasie zarówno w formie i treści...jak
zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem i czytam z
podziwem Twoje brachykolony...:)
Pozdrawiam cieplutko Wandziu
Poruszający serce wiersz. Dość krwi i łez. Niech
zginie z map świata. Pozdrawiam czule i otulam
serdecznością:)
Jesteś niesamowita!
Niesamowity wiersz. Pozdrawiam ❤
Smutny, wymowny i niesamowity.
Wandeczko jesteś niesamowita. Bardzo Cię podziwiam i
gratulacje dla Ciebie za te brachykolony. Serdecznie
Cie pozdrawiam.
I niech się tak stanie.
Jestem pod wrażeniem Wandziu.
Bardzo dobre, potrzebne wezwanie - dość łez !!!!!
Podziwiam Twój talent Wando i twoją pracowitość.
PS. Wdarł się chochlik - tchórz przez "ó"
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego dnia:)
Witam,
bardzo pracowicie uczciłaś dzisiejsze okazje...
Fajnie, że wciąż doskonalisz swoje zapisy.
Uśmiech i pozdrowienia /+/.