Dowód miłości
Jaki dziś mąż niedobry,
tak mi udaje, że słucha,
muszę się gniewać na niego
i ja udam, żem głucha.
Kluczyki pyta, gdzie leżą
i szura szufladami,
tu łomot, aż nie wypada,
tylko za kluczykami.
O dowód pyta /w rzeczy samej
niestety nie miłości/,
powiedzieć lepiej, gdzie leży,
za dużo się już złości…
Kochanie, patrz tutaj leżą,
od wczoraj, sam je kładłeś,
a skąd wiedziałeś, że wiem?
Jak na to wpadłeś?
Komentarze (17)
Super wiersz, z humorkiem. Wszyscy nasi mezowie
chociaz kochani, czesto sa niemozliwi.
Pozdrawiam serdecznie..
Wiersz jest po prostu genialny i bardzo interesujący.
Pozdrawiam.
czasami za dużo spraw na głowie i się zapomina co
gdzie się położyło, wtedy szukamy ratunku w drugiej
osobie...życiowy wiersz...pozdrawiam
Takie dowody miłości mnożą się co dzień bez
litości;-))
Urok małżeństwa;) Ładnie napisane, z humorem, a nie
irytacją, której można byłoby się spodziewać.
Pozdrawiam;)
Bardzo fajna fraszka,samo życie.
Pozdrawiam.
Bardzo ładna ta Twoja fraszka,a sytuacja często
spotykana w małżeństwach..chociaż tak jak u mnie też
się zdarza..samo życie,ale jak ktoś to mówi,albo pisze
to zupełnie inaczej wygląda..powodzenia
Swietny wiersz !!! Pierwsza i ostatnia strofa sa
rewelacyjne. Rozbawil mnie do lez!
Samo życie, sytuacja niby wesoła a jednak jak
pomyśleć, to raczej nie :(
fajnie napisany wiersz, chociaż nie lubię takich
sytuacji. pozdrawiam serdecznie ;)
Chyba kazdej zonie powstal usmiech na twarzy :)
Pamięć odwrotnieproporcjonalna do potencji.
Wiersz z poczuciem humoru pozdrawiam:D
W życiu fraszki same wpychają się pod pióro. Zabawne
:) pozdrawiam
bo kocha...i zna...a pytania to
naturalne...pozdrawiam...fajny wiersz