Dreszcz
/z szuflady/
Przeszedł dreszcz lodowy przez słoniowe
serce
Zwiastując rozstanie Słońca z
nieboskłonem,
Dotarło do niego jak mu bliski wielce
Był warkocz świetlany co tańczył z
ogonem.
Jak drogę odnajdzie, gdy brak
drogowskazów
Wyrytych przez Słońce w krzewiastych
czuprynach?
Jak piękno ma dostrzec dzikich
krajobrazów
Bez złota promieni w bezkresnych
równinach?
Jak to teraz będzie samemu po zmroku
Szukać ukojenia pod nocy okryciem,
Skoro przyjaciela brak u jego boku,
Pustki nie wypełni w Księżycu odbicie.
Stoi otrzeźwiały chłodem słoniowaty,
Uniósł w górę trąbę ku tarczy
świetlistej,
Ryknął by powstrzymać widnokrąg ceglany,
By w dal nie zabierał sylwetki
złocistej.
Miał kolos słoniowy w Słońcu towarzysza,
Teraz to docenił, gdy bliscy rozstania,
Dreszcz w sercu wyczuty winy nie
rozgrzesza,
Wciąż nie jest gotowy słoń do pożegnania.
Komentarze (2)
Wiersz słoniowy, z dreszczykiem... ciekawy pomysł i
super wykonanie!
Rozszerza sie wszechswiat,,,przemijaja
planety i gwiazdy,,,zycie na ziemi
zmienia swe formy,,,slonie tez odchodza
za granice horyzontu ,gdzie z kosci
sloniowej zbudowany jest swiat,,sliczny
oryginalny wiersz.
,,