Droga
Idąc przez życie wąska wyboistą drogą
Szedłem pewnie czując grunt pod nogą
Znalem dobrze tę drogę zapisaną w sercu
Z miłości wybrałem na ślubnym kobiercu
Coraz trudniej iść przeszkód coraz
więcej
Siły tracę odpocząć muszę czym prędzej
Wicher szaleje wokół ciemność otacza
mnie
Nasze ręce rozplatają się, już nie dotykam
Cię
I staje na dróg rozstaju w śród gromów i
burz
Zostałem sam nie dostanę pomocy znikąd
już
Którą z nich wybrać tę znaną choć wyboistą
Czy nową gładką, oświetloną, szeroką,
czystą
Brak wskazówek, map, kompasu życia nie
ma
Bardzo potrzebuję pomocy wsparcia mi
trzeba
Sam jednak jestem wokół nie widzę nikogo
Może Ty mi powiesz co robić, pytam Cię
drogo!
Mówisz coś do mnie lecz nic nie słyszę
niestety
Mogłem zaczekać aż ucichnie, pospieszyłem
się wtedy?
Wybrałem na oślep w mroku nieco po
omacku
Z oddali słyszę Twój głos zatrzymaj się
Jacku
Uparty zawzięty zraniony do szpiku kości
Idę coraz szybciej z nadzieją, że ku
radości
Nadzieja me serce wypełnia dusza się
raduje
Może się dowiem jak prawdziwa miłość
smakuje
Komentarze (5)
Jeżeli zabraknie nadziei , to nie pozostanie nam już
nic... +
Pięknie choć smutno ale z nadzieją. Pozdrawiam :)
Jak na początkującego, to nie jest źle. W piątej
strofie powtarzasz ten sam wyraz "niestety" -
nieciekawie to wygląda, a "znikąd" piszemy razem.
Wiersz ma sens prawdziwej Droga to dusza i zmysły
Niecierpliwość pragnie schwycić Bardzo ładny wiersz
Podoba mi się wyważone słowo + Pozdrowienia
ładnie i mam nadzięję, że będziesz radosny, pozdrawiam