Droga do Wieczności
I nagle zgaśniecie Szybko i cicho jak Zdmuchnięty płomień świecy Wasze oczy zmatowieją Umysł odejdzie w zapomnienie I sam zapomni O wszystkim
Przyszli do mego pałacu
Skąpani w blasku wiecznie zachodzącego
słońca
Zakuci w lekkie
Posrebrzane łańcuchy
Błagając o godność i życie w Ogrodzie
Prosząc o obiecaną wieczność
Stali tak długo
Jęcząc i chwiejąc się
W rytm gasnącego serca
Staruszkowie
Grzesznicy
Święci
Mordercy
Wszyscy
I nagle pojęli
Że całe ich krótkie życie
Wszystkie wspaniałe
I smutne chwile
To właśnie do niej droga
Bo wieczność
To rześki posmak po słodkiej pomarańczy
To rozgrzane serce po chwilowym romansie
To świeżość powietrza po ostrej wymianie
Zdań burzowych chmur
Dałem im do zrozumienia
Że wieczność to rocznica i kwiaty na ich
grobie
To wędrówka po świecie bez nich samych
To wspomnienie…
Nagle
Bez ostrzeżenia
Stojąc z całą gwardią zaufanych aniołów
Zatrzasnąłem drzwi
Przed ich zgarbionymi nosami
Śmiejąc się dobrotliwie
Wieczność To Śmierć Pamiętajcie o tym póki jeszcze możecie
Komentarze (5)
Hmm... Twój wiersz wprowadził mnie do troszkę innego
świata. Pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy.
Doskonale dobierasz słowa... Cholernie przypadł mi do
gustu.
piękny wiersz...prawda że tu jesteśmy chwilę a dopiero
tam będziemy cała wieczność...
Dojrzały wiersz z oryginalnym zakończeniem,
-zatrzasnąć drzwi przed nosem, niech się jeszcze
pocieszą życiem.
Wieczność ma takie rozległe znaczenie... przez to jest
bardzo ciekawym tematem do układania wierszy a ty w
pełni umiesz wykorzystać to ... wiersz refleksyjny...
tak dalej ;)
i właśnie dlatego życie jest tylko krótkim epizodem
całego istnienia...