DRZEWA UMIERAJĄ STOJĄC*
Jest we mnie cisza
cisza melodyjna
jakby sen zechciał
zamknąć moje oczy
gdzie dąb na rozdrożu
w całej swej dobroci
bierze mnie w ramiona
choć się liściem złoci.
Stoi trwając dumnie
na rozdrożu prawie
dźwiga na swej szacie
kapliczkę z Panienką
i wrota otworzył
ku swej dawnej sławie
życie przez nie spływa
wraz z rzeką Pacynką.
Tak cisza zapadnie
pośród jego liści
gdy zamilkną soki
jak po mszy organy
a dawne świetności
z ptactwem hen odlecą
tkwiąc, żali się szumiąc
Panu, co nad Pany.
*Tytuł wiersza zaczerpnięty ze sztuki
Alejandro Casony – „Drzewa
umierają stojąc”
Komentarze (3)
Sztuka o tym tutule jest piękna,Twój wiersz jest
równie piekny..
Dęby są długowieczne pamięć dawnego noszą i kapliczki
często mają na sobie Gdy umrą zniknie ślad przeszłości
Piękny wiersz melancholijny zaduma Pięknie napisany w
tonie romantycznym Podoba mi się klimat i sens
wiersza +wartościowy
przecudny, delikatny wiersz, nasycony piękną
przenośnią, pozdrawiam :)