duszpasterz
na straży czele, samotnie skromnie
stoi kościółek dla ludzi wiary,
ciemną doliną okręt prowadzi
proboszcz, gosposia, sprośny wikary
kapłan ten prawy, święty, poczciwy
życiem rozkochał wiernych dokładnie,
trzeba mu oddać żyje uczciwie
chociaż za kasą pójdzie bezwstydnie
zwyczajny człowiek jego słabości
normalne męskie popędy ciała,
nigdy nie stronił od namiętności
jednej kobiety wielkiej miłości
nasze zmartwienia kładzie na tacy
złego rozumu, tych co już wierzą
Komentarze (30)
Kapłan to też człowiek.Jego pragnienia jak najbardziej
naturalne.Pozdrawiam.
Nie chodzi o molestowanie seksualne. Niektórzy kapłani
mają zdrowe pragnienia i wolą kobiety. Pozdrawiam.
Chodzi o molestowanie seksualne?Pozdrawiam.
Wspaniale
Brawo.Pozdrawiam.
Taka jest prawda.Pozdrawiam.
Nie chciałem napisać ostrzej Art123, ze względu na
szacunek dla kilku księży których znam i cenię. Już
sam papież Franciszek rzuca pozytywne światło w tą
instytucję. Ja księdza też nie potrzebuje, w Boga
wierzę. Kryha historia opowiada o proboszczu z mojego
osiedla i nie jest plotką. Jako człowiek to fajny
gość. Pozdrawiam.
Bardzo dobry temat na wiersz.Ja jeszcze ostrzej bym
napisał. Zresztą, ksiądz do niczego nie jest mi
potrzebny.Wystarczy, ze w Boga wierzę.
Pozdrawiam
Roznosząc plotki niekoniecznie nieprawdziwe, sami
grzeszymy, a przy okazji dokładamy na barki tego
księdza , który będzie się tłumaczył ze swoich
grzechów i nasz grzech. Czy jakoś tak.
Marku, opatentowane dla mnie, nieliczni mogą dostąpić
- "około Twych kolan", Czarusiu, słodziaku:-))
Kłaniam się nisko Romo, około Twych kolan. Pozdrawiam
serdecznie.
Marku, dałeś popis wierszem. Moja refleksja jest
podobna do komentarzy poniżej i Aranka. Temat znany i
trafny przekaz. Podoba mi się:-) -"około Twych kolan",
a co:-))
Też czasami się dziwie jak im to się udaje. Najgorsze
zepsucie panuje w wyższych hierarchiach. Mam kolegę,
który był księdzem ale pewnego dnia zrezygnował, kiedy
biedna rodzina chciała pochować zmarłego. Młody ksiądz
powiedział, że zrobi to za darmo, na to mu jego
proboszcz: Jak ksiądz taki dobry to niech zapłaci ze
swoich, bo do budżetu parafii musi wpłynąć 1000 zł. Po
tym zrezygnował. Pozdrawiam.
Tak się czasem dziwię, jak im się to udaje? Cała
parafia patrzy z przymrużeniem oczek, zasila konto i
biega się wyspowiadać z grzeszków dużo lżejszych od
księ-żulka, do księżulka - bo on, to też człowiek
potrzebuje uciechy :))
Fajny wiersz - dobry temat..
Dziękuję za ciekawe przemyślenia i komentarze.
Niestety tak już jest z tą warstwą społeczna, co nie
zmienia faktu, że zdarzają się fantastyczni duchowni.
Których osobiście poznałem dwóch. Pozdrawiam
serdecznie.