Dwie bajki...
Księżyc zwrócił srebrną twarz
w mego życia szare okno
Nad mym snem dziś trzyma straż
bym nie czuła się samotna
Wiosna miała piękna być...
śpiew słowika miał być z rana
lecz jak śmiać się i jak żyć
gdy los rzuca na kolana....
Powiedz Boże....czyja wina?
że w mym życiu bajki dwie?
Że nie mogłam go zatrzymać
że nie może być jak chcę?
Gdybym mogła posmakować
smaku tych zmysłowych ust
mogłabym go w sercu schować
gdy znów wszystko zmrozi lód....
Gdybym mogła jedną chwilę
poczuć ciepło jego dłoni...
nocą w księżycowym pyle...
tęsknotę...tuliłabym do wspomnień....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.